W kolejnej rundzie eliminacyjnej europejskich pucharów dużo lepiej od naszych kopaczy zaprezentowali się ich kibice. Wszystkie kluby solidarnie przegrały swoje mecze. Na dalsze wojaże po Europie mogą juz liczyć jedynie Legioniści, którzy nieznacznie ulegli na wyjeździe Austriakom. Zarówno Legia jak i Śląsk zaprezentowali oprawy związane z 68 rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Dużo pirotechniki odpalił na wyjeździe Lech gdzie ultrasowali również gospodarze. Najmniej ciekawie było na meczu w Chorzowie, gdzie ze względu na ograniczenia, na trybunach zasiadło jedynie 4,2 tys kibiców. Zapraszamy na relację z trybun europejskich pucharów
Śląsk Wrocław - Helsingborgs IF (0:3)
Ze względu na zakaz wyjazdowy kibiców Śląska było to dla nich zapewne ostatnie spotkanie w Europejskich Pucharach w tym sezonie. Kolejny raz LM nie doświadczy więc chareografii i dopingu polskich fanatyków. Ich strata:). Mimo niekorzystnego wyniku doping Sląska stał na dobrym poziomie. Wrocławianie przygotowali również efektowną chareografię upamiętniającą bohaterów Powstania Warszawskiego. Na prezentację składała się biało czerwona sektorówka z napisem "NIECH MÓWIĄ ŻE KLĘSKA ŻE CZCIĆ NIE NALEŻY ŚLĄSK WROCŁAW JEST DUMNY Z POWSTAŃCZYCH ŻOŁNIERZY", sektorówka przedstawiająca wizerunek Powstańca, oraz transparent "Powstanie Warszawskie". Całość dopełniła kartoniada "1944". Podczas prezentacji zawyły syreny, a na telebimach ukazało się logo Powstania. Kibice kilka razy krzyknęli "Cześć i Chwała Bohaterom" a następnie odśpiewano hymn Polski. Gości kilkudziesięciu. Prezentują transparent dotyczący godziny rozegrania rewanżowego meczu.
SV Ried - Legia Warszawa (2:1)
Kibice Legii otrzymali na to spotkanie niecały tysiąc biletów. Mogłoby się wydawać, że nie bedą mieli najmniejszego problemu z wykorzystaniem tej puli. Wysokie ceny biletów (20 euro) oraz niska klasa rywala sprawiła, że do Austrii wybrało się jedynie 586 fanatyków, co w przypadku warszawskich kibiców jest wynikiem przeciętnym. Ilość na szczęście nie przeszła w jakość i doping Legionistów stał na wysokim poziomie. W drugiej połowie zaprezentowano oprawę na którą składały się głównie flagi w barwach narodowych oraz transparent "We wanted to be free and owe this freedom to nobody" z symbolami Polski Walczącej oraz datą '44. Odpalono przy tym kilka rac oraz odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Chareografia prezentowała się bardzo efektownie. Gospodarze również utworzyli młyn. Wywiesili kilka flag na płot, machali flagami na kijach i prowadzili nienajgorszy doping. Przed meczem zatrzymano kilku kibiców z Polski, tórzy postanowili troszkę "ubarwić" sprayem austriackie miasto.
Ruch Chorzów - Viktoria Pilzno (0:2)
Niewiele działo się na trybunach stadionu przy ul. Cichej. Na stadionie zasiadło 4,2 tys kibiców, ponieważ na dzień dzisiejszy tyle wynosi pojemność dopuszczonych do rozgrywek trybun. Prawie połowa publiczności utworzyła młyn, wśród których była liczna delegacja kibiców z Łodzi. Goście dotarli do Chorzowa w 120 osób wywieszając 6 flag. Dopingowali całe spotkanie a po strzelonej bramce odpalili trochę pirotechniki.
Lech Poznań - AIK Sztokholm (0:3)
W końcu stosunkowo bliski wyjazd trafił się kibicom Lecha Poznań. Po odległych Azjatyckich wycieczkach tym razem Poznaniacy wyruszyli "zaledwie" do Szwecji. Podobnie jak w przypadku Legii nie przełożyło się to na frekwencję do której przyzwyczaili nas kibice Lecha. I również tu głównym powodem były fundusze. Przejazd autokarem był wydatkiem 500 zł. A sama szwecja również nie należy do najtańszych państw Europy. Tak więc do Skandynawii wybrało się ok 500 kibiców Lecha. Swój sektor przyozdabiają kilkonastoma flagami. W drugiej połowie Kolejorz odpala duże ilości pirotechniki co daje bardzo dobry efekt. Kibice gospodarzy zmobilizowali się na przyjazd Lechitów. Prezentują ciekawą kartoniadę z użyciem dużej ilości pirotechniki. Przed meczem dochodzi do starcia obu ekip w jednym z miejscowych pubów gdzie górą byli Poznaniacy. We wszystko wmieszała się również policja zatrzymując dużą grupę fanatyków z Poznania.